Równo trzydzieści lat temu, w maju 1991 roku, ukazało się pierwsze wydanie Wiadomości Uczelnianych, biuletynu informacyjnego Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Opolu, potem – Politechniki Opolskiej.
Dziś tę piękną rocznicę przypomina znaczek Poczty Polskiej, który prezentujemy z dumą i satysfakcją.
Inicjatorem powołania do życia uczelnianej gazety był prof. Jerzy Skubis, wówczas prorektor ds. nauki. Właśnie na początku maja 1991 r. wizytując, w ramach tzw. odbiorów prac statutowych nieistniejące od lat Studium Języka Polskiego dla Cudzoziemców, po prostu stwierdził, że chciałby, aby Uczelnia miała swoją gazetę i zaproponował mi – wtedy wykładowcy Studium – realizację pomysłu. Nazajutrz, mieliśmy za sobą spotkanie założycielskie redakcji i przydzielone role: Andrzej Michniewicz – ówczesny szef uczelnianego wydawnictwa miał odpowiadać za druk gazety, Elżbieta Ciechocińska – za szatę graficzną, Małgorzata Kalinowska – za korektę, Maria Zielińska, wtedy kierownik Działu Kształcenia – za przygotowanie danych. Piszącej te słowa przypadła rola redaktor naczelnej. Zabraliśmy się do pracy i pod koniec miesiąca wydany został pierwszy numer periodyku pn. Wiadomości Uczelniane w nakładzie 150 egz. Jakże skromny technicznie, lecz z wyraźnie określonymi założeniami programowymi. Każde wydanie gazety, z założenia miesięcznika, otwiera Wywiad z …, potem informacje Z prac Senatu, aktualności Z życia Uczelni oraz Studia i studenci.Te działy obecne są przez cały okres ukazywania się biuletynu, z czasem dochodzą nowe, lecz pierwsze ustalenia realizowane są nieprzerwanie od maja 1991 do lipca 2013 roku, przez 239 kolejnych wydań tradycyjnych, czyli w formie papierowej.
Od lipca 2013 WU zasadniczo zmieniły formułę przechodząc w stan wirtualny, jak określiła to Lucyna Sterniuk-Gronek, która przejęła kierowanie redakcją w roku 2013 i odpowiadała za nią do końca 2020 r., kiedy w serwisie było już 4 tysiące wpisów. – Powitalny wpis w elektronicznych WU zatytułowaliśmy „W nowej odsłonie dla wielu odsłon”, bo odtąd gazetą zaczęły rządzić nowe, sieciowe prawidła. Czytelnicy pozostali czytelnikami, to najważniejsze – wspomina – ale artykuły stały się „newsami”, przewrócenie kartki zastąpiła odsłona, a WU ze swojej zwartej formy, która miała konkretną objętość, nakład i czas ukazywania się zmieniły formułę na otwarty, redagowany na bieżąco serwis, który pęczniał z każdą, nową informacją. Niewątpliwymi plusami zmiany była dynamika (informacje zmieniały się jak w kalejdoskopie), interaktywność (artykuły można było wzbogacić odnośnikami do powiązanych informacji, filmami, plikami i dowolną liczbą zdjęć, a potem otrzymać informację zwrotną o popularności danego wpisu) oraz jednoczesny dostęp do wszystkich archiwalnych treści. Od wydania papierowego różniła go też większa aktualność. Z miesięcznika, WU stały się nawet nie dziennikiem, ale wręcz „godzinnikiem” (… ale, broń Boże, nie gadzinówką!) – tak duże bywało tempo umieszczania najświeższych informacji. Aby mu sprostać, cały (aż dwuosobowy) zespół musiał działać wielozadaniowo. Redaktor zabierał ze sobą aparat, a fotograf dyktafon. Wspólnie edytowali też informacje, bo portal WU to gazeta, która domagała się nieustannej uwagi – wciąż trzeba coś było dopisywać, dodawać zdjęcia, albo ogłaszać niecierpiące zwłoki apele.
Przez te trzydzieści lat Wiadomości Uczelniane towarzyszą życiu środowiska akademickiego dbając o rzetelny i ciekawy przekaz dla każdego członka uczelnianej społeczności. I nie tylko. Są również źródłem wiedzy dla dziennikarzy i kandydatów na studentów, którzy właśnie z łam WU czerpią wiedzę o uczelni.
Wróćmy jeszcze do początków. Materiały do WU jako maszynopisy trafiały do redaktor naczelnej, która po opracowaniu redakcyjnym przekazywała je do wydawnictwa. Tam przepisywane były na składopisach (przez nieocenioną panią Wiesię Lewek) i tak powstawały tzw. formatki, naświetlane następnie na kserografie KS 2. Kolejnym etapem było wykonanie matryc z folii aluminiowej, które po wytrawieniu zakładane były na maszynę offsetową Romayor 313, po czym następował druk. Zadrukowane arkusze szły do introligatorni, gdzie należało je zebrać, zszyć i przyciąć. Potem poprzez Biuro Rektora, sekretariaty wydziałów oraz akademiki docierały do Czytelników. Tak przedstawiały się siermiężne realia pierwszych lat periodyku.
Za każdym dziełem stoją ludzie, a przez trzydzieści lat z gazetą współpracowało kilkadziesiąt osób – „korespondentów wydziałowych”, pracowników odpowiedzialnych za skład, projekt graficzny, dystrybucję… Nie sposób nie wspomnieć jeszcze jednej osoby, która „serce związała z gazetą”, czyli Sławoja Dubiela. Któż nie widział w akcji fotografa obecnego na niemal wszystkich uczelnianych wydarzeniach? Co oczywiste, większość materiału fotograficznego w WU jest jego autorstwa.
Zatem pomysł prof. Jerzego Skubisa okazał się twórczy i dalekosiężny. A z okazji jubileuszu przygotowujemy wyjątkową publikację, która pozwoli poznać uczelnianą gazetę z różnych perspektyw i – przy odrobinie wyobraźni – usłyszeć wręcz szelest wertowanych stron, ale pomyśleliśmy też o nowoczesnej „krzemowej” wersji. Po prostu elitarny rarytas dla koneserów historii.
Warto przy tym pamiętać, że rocznica gazety nie jest jedyną okazją do świętowania w tym roku. Dla Politechniki jest to jubileusz 55-lecia, ponadto swoje 15-lecie obchodzi Orkiestra Politechniki Opolskiej działająca pod batutą Przemysława Ślusarczyka, a Muzeum Politechniki Opolskiej i Lamp Rentgenowskich obchodzi 10-lecie, co również zostanie upamiętnione na okolicznościowych znaczkach.
Kawał historii …zapisany nie gdzie indziej, jak na łamach Wiadomości Uczelnianych.