Ze szkoły wyższej …jeszcze wyżej

Droga od Wyższej Szkoły Inżynierskiej do Politechniki Opolskiej.

Nowa uczelnia w regionie sukcesywnie powiększa swoją bazę lokalową i potencjał naukowy. W 1973 r. otrzymuje też prawo do kształcenia na poziomie studiów magisterskich.

W 1975 r. drugim rektorem WSI zostaje Oswald Mateja, pierwszy naukowiec uczelni który otrzymał tytuł profesora ,,belwederskiego”, projektant chłodni kominowej Elektrowni Opole i inicjator utworzenia pierwszych w Polsce studiów podyplomowych z budowli wieżowych.

Uczelnia rozwija współpracę z przemysłem – zwłaszcza z budującą się elektrownią, a rektor Mateja osobiście pozyskuje nową kadrę. Jak wspomina prof. Zdzisław Kabza, rektor w latach 1982-87

Pojawił się na Politechnice Wrocławskiej ówczesny rektor prof. Oswald Mateja, który szukał kandydatów po habilitacji do przejścia do pracy w opolskiej uczelni technicznej. Byłem jednym z nielicznych, którzy zdecydowali się na pracę w Opolu. Pytanie, co o tym zdecydowało? Budowano w owym czasie Elektrownię Opole i ta elektrownia stała się najlepszym w kraju, a ja nawet dodaję: w Europie laboratorium naukowo-dydaktycznym. Podjąłem decyzję, że takiego laboratorium z zakresu elektrowni nigdzie w Polsce nie znajdę.

Podczas, gdy elektrycy praktykują w elektrowni, mechanikom rośnie nowa siedziba przy ul. Oleskiej,

a ,,budowlańcy” z ówczesnego Instytutu Inżynierii Lądowej uzyskują dla uczelni pierwsze prawa doktorskie.

Ma to miejsce w 1981 r., a już po dwóch latach Bogdan Pala zostaje pierwszym opolskim doktorem inżynierem.

W 1981 r. stery uczelni, jako pierwszy, wybrany demokratycznie rektor przejmuje doc. dr inż. Antoni Guzik, pionier wydziału Mechanicznego i uwielbiany przez studentów żołnierz AK, który jednak, w wyniku ogłoszenia stanu wojennego, zmuszony zostaje do ustąpienia z funkcji.

– Jestem dumny i szczęśliwy – powie w dniu swoich 90 urodzin – że jestem cząstką społeczności Politechniki Opolskiej. Dane było mi uczestniczyć na każdym etapie jej rozwoju wśród oddanych i życzliwych ludzi cieszących się autorytetem, można było się tego nauczyć.

Docenta Guzika zastępuje prof. Zdzisław Kabza, energetyk, który z energią kontynuuje rozwijanie bazy lokalowej uczelni oraz wprowadza ją do grona organizatorów prestiżowych konferencji naukowych.

W tym czasie rozwija się też współpraca międzynarodowa, zarówno naukowa, jak i dydaktyczna. Przy uczelni powstaje studium języka polskiego dla cudzoziemców. Rośnie znaczenie uczelni na arenie krajowej, czego wyrazem jest udział naszych naukowców w gremiach decydujących o szkolnictwie wyższym.

Uczelnia pozyskuje budynek Lipsk oraz halę laboratoryjną na potrzeby dzisiejszego Wydziału Mechanicznego, a także budynek przy ul. Luboszyckiej.

Niestety, nad dachami coraz to nowych budynków uczelni zaczynają zbierać się czarne chmury. Ówczesne ministerstwo nauki i oświaty zmierza do zamknięcia mniejszych ośrodków akademickich na rzecz rozwiniętych już politechnik.

– Podjąłem decyzję wbrew temu zarządzeniu i zrobiłem rekrutację, przyjąłem 25. studentów. Awantura! – wspomina rektor Kabza, któremu udało się wywalczyć niezależność WSI.

W 1987 r. kolejnym, piątym już rektorem Wyższej Szkoły Inżynierskiej zostaje Włodzimierz Kotowski z Wydziału Mechanicznego, naukowiec – praktyk, który rektorski biret nosił na zmianę z kaskiem. Lata pracy w przemyśle ciężkim – (m. in. w Zakładach Chemicznych w Oświęcimiu, oraz kędzierzyńskiej Blachowni i płockiej rafinerii którymi zarządzał) ukształtowały profesora i spowodowały, że kierując uczelnią obrał kurs właśnie na współpracę z gospodarką.

To, że dostrzeżony zostałem jako kandydat na rektora uczelni technicznej było efektem mojego dorobku w zakresie innowacyjności – wspomni po latach – Kiedy przejąłem kierowanie uczelnią, starałem się, wykorzystując każdą możliwość zachęcić dziekanów i kadrę profesorską do wchodzenia w zagadnienia przemysłowe.

1 grudnia 1990 r. rektorskie berło trafia na ręce prof. Piotra Wacha, najdłużej ,,panującego” rektora w dotychczasowej historii uczelni.

– To był burzliwy i trudny okres, ale jednocześnie bardzo obiecujący, dlatego, że nasz kraj odzyskał niezawisłość w sensie decyzyjnym i bujnie rozwijało się szkolnictwo wyższe. – wspomina prof. Wach – Do tego czasu nie mieliśmy tak wiele kadry wykształconej na poziomie wyższym i był głód, jak również duże oczekiwania dotyczące tego, że warto mieć wykształcenie wyższe. W porównaniu z dzisiejszymi czasami, kiedy właściwie młodzieży jest bardzo mało i szkoły o nią konkurują, to my organizowaliśmy duże egzaminy na dość klasyczne kierunki jak elektrotechnika, budownictwo i mechanika, które się odbywały w sali gimnastycznej.

W tym czasie pojawia się pomysł połączenia opolskich uczelni, jednak Wyższej Szkole Inżynierskiej udaje się temu nie tylko oprzeć, ale i rozpocząć starania o przekształcenie w politechnikę. Wiele zasług ma tu porozumienie i wspólne wystąpienie z jednobrzmiącym wnioskiem o zmianę nazwy wyższych szkół inżynierskich z Opola, Koszalina, Radomia i Zielonej Góry, których inicjatorem był właśnie rektor Wach.

4 lipca 1996 prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał ustawę, na mocy której Wyższa Szkoła Inżynierska w Opolu przekształca się w Politechnikę Opolską.

Kadencję rektora WSI kończyłem z satysfakcją, ponieważ uczelnia od kolejnej inauguracji zostawała politechniką, co było dużym sukcesem. Wszyscy byliśmy w lekkiej euforii, ale jednak trochę stąpaliśmy po ziemi i wiedzieliśmy, że uczelnię trzeba wzmacniać, przede wszystkim jeśli chodzi o ilość kierunków i kadrę. Wszyscy kolejni rektorzy bardzo dobrze to robili.